Wspomnienie
Św. Jana Pawła II
Z
Janem Pawłem II jest zawsze inaczej. Świętych sprzed wieków,
nawet przy dobrych chęciach, ledwo znamy. Jakieś stare ryciny,
kronikarskie zapisy, hagiografia, wyblakłe malunki na kościelnych
ścianach, sztywne portrety w strojach z epoki. Czasem
ich
życie wydaje się tak nierealne, jak nieosiągalna wydaje się ich
świętość. Tymczasem Jan Paweł II jest jednym z nas.
Pamiętamy jego głos, jego sylwetkę, to, jak się śmiał, jak mu
błyszczały oczy, gdy słyszał ulubione piosenki, znamy jego
poczucie humoru i to, że potrafił być twardy, gdy chodziło
o ważne sprawy. Dlatego gdy ktoś mówi
o relikwiach św.
Jana Pawła II, to ogarnia nas innego rodzaju uczucie, niż gdy
wspomina się o relikwiach np. średniowiecznych świętych.
A ucałowanie ich jest oddaniem czci osobie bliskiej, znanej
i kochanej. Jakbyśmy chcieli powiedzieć:
„dziękuję”. To
chyba główny powód, dla którego ludzie
tak garną się do miejsc
z relikwiami św. Jana Pawła II.
Dziś
na całym świecie mówi się o dokonywanych za
wstawiennictwem
Świętego cudach i uzdrowieniach.
Kult
relikwii zaczął się więc spontanicznie, ale rósł lawinowo.
Mówiono nawet o efekcie śnieżnej kuli. Wiadomo
było, że
zgodnie z wolą zmarłego Papieża depozytariuszami pamiątek po
nim zostali dwaj kapłani, jego osobiści sekretarze: ks. Stanisław
Dziwisz i ks. Mieczysław Mokrzycki. Rozesłano na cały świat
ponad milion kawałeczków papieskiej sutanny. Okazało się, że
to
za mało. Dziś relikwie św. Jana Pawła II znajdują się na całym
świecie. Od Stanów Zjednoczonych, przez Kanadę, kraje
Ameryki
Łacińskiej, Nigerię, Honduras, po Rosję. Są miejsca specjalnie
obdarowane, jak choćby Jasna Góra, Wadowice czy krakowskie
Łagiewniki. Bywało, że relikwie kradziono, co miało miejsce kilka
razy we Włoszech. Peregrynowały po domach, jak
w podwarszawskim
Legionowie, znalazły się przy łóżkach ludzi umierających
w cierpieniu, czyli w hospicjach, szpitalach,
ośrodkach
charytatywnych. Dostał je od kard. Dziwisza przechodzący
rekonwalescencję po ciężkim wypadku znany kierowca rajdowy Robert
Kubica. Mają je seminaria duchowne i domy księży
emerytów.
Ale relikwie św. Jana Pawła II ma dziś przede
wszystkim
ponad 100 kościołów w dużych miastach, małych
miasteczkach
i wioskach w całej Polsce, również
i w naszej
Świątyni. Relikwie stają się dzięki temu
„ogólnodostępne”
i aktywizują wspólnoty w miejscu ich
wystawienia.
Skracają dystans między nami a świętymi. Dlatego są tak
popularne i przyciągają rzesze wiernych.
Krew
uznawana jest za jedną z najcenniejszych relikwii.
W Kościele zaliczana jest do tych pierwszego stopnia, bo
związanych bezpośrednio z ciałem świętego. Skąd się
biorą? W przypadku Jana Pawła II pochodzenie to jest
udokumentowane medycznie. Krew pobierano Karolowi Wojtyle
kilkakrotnie, zawsze przy okazji hospitalizacji, na wypadek
transfuzji — tak było np. przed śmiercią Papieża 2
kwietnia 2005 r. Tuż przed beatyfikacją w specjalnej
nocie Watykan poinformował: „W ostatnich dniach
choroby Ojca
Świętego personel lekarski pobierał krew do dyspozycji Centrum
Transfuzji Krwi szpitala Bambino Gesu w celu ewentualnej
transfuzji”. O losie innych ważnych relikwii sporo wiemy.
O tym,
jak cenne są to przedmioty, świadczą historie o ich
wykradaniu. Te najbardziej znane miały miejsce we Włoszech.
W pierwszym przypadku, po apelu kard. Dziwisza, skruszony
złodziej sam zwrócił relikwie, w drugim było nieco
gorzej —
przez kilka dni skradzionej zawartości relikwiarza szukali włoscy
policjanci, kryminolodzy, a nawet pies tropiący. Za relikwie
drugiego stopnia uznaje się wszelkie przedmioty należące do
błogosławionego czy świętego. Będą to w przypadku Jana
Pawła II wspomniane wcześniej mitra, pastorał, sutanny czy
fragmenty ubrań. Jest to także krzyż, który ciężko chory
Papież
trzymał w objęciach, gdy uczestniczył za pośrednictwem
telewizyjnej transmisji w Drodze Krzyżowej w Koloseum. Za
relikwię uznano także płytę z pierwszego grobowca Jana Pawła
II w Grotach Watykańskich. Po beatyfikacji ciało Jana Pawła
II przeniesiono do Bazyliki św. Piotra. Potężna płyta
trafiła do krakowskiego Centrum Myśli Jana Pawła II „Nie
lękajcie się!”.
Wielu
zada pytanie, czy współczesnemu światu potrzebne są
relikwie?
Metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki mówi, że relikwie
mają nam przypominać o nieustającej obecności wśród
nas
świętych i błogosławionych. Mają nam
uświadamiać pewną więź między nami, możliwość bliskości
ze świętym.
W
tradycji Kościoła istotne jest przekonanie, że oni orędują za
nami w niebie. Modlitwa przy ich relikwiach
i zwyczaj
ich całowania staje się wyrazem pokory, wdzięczności, ale
i naszej pobożności — w ten
sposób uświadamiamy sobie
też, że jest to znak obecności innej rzeczywistości. Taką
możliwość w naszej parafii mamy każdego 16. dnia miesiąca oraz
we Wspomnienie liturgiczne Św. Jana Pawła II 22. października,
które z racji obecności relikwii Krwi Świętego jest naszym
małym
odpustem. Otwierajmy się na Jego działanie poprzez bezpośrednią
obecność świętego Jana Pawła II w naszym życiu.
|